Tym razem przepis na dość popularne chyba ostatnio kotlety pożarskie (kotlety Pożarskiego). Moja wersja pochodzi z kompilacji kilku przepisów. Jest to dość pracochłonna w przygotowaniu potrawa, ale ponieważ zawsze robię sobie na zapas, mogę na drugi dzień je odgrzać i mam prawie gotowy obiad.
Co będzie potrzebne:
- filet z kurczaka (ok. 0,5-0,6 kg)
- czerstwa bułka (albo dwie kajzerki)
- trochę mleka
- jajko
- trochę masła (łyżka, dwie..)
- pieprz i sól, ewentualnie trochę przyprawy do kurczaka.
- bułka tarta
- olej do smażenia
Bułkę rozdrabniamy i zalewamy mlekiem (nie za dużo) - kiedy się wchłonie odciskamy resztę mleka. Mięso obkrawamy z błonek itp. części i mielimy (ja mam starą ręczną maszynkę, która zapycha się kiedy trafi się jakiś kawałek ścięgna..) dodając bułkę.
Wszystko mielimy jeszcze raz :)
Jajko rozdzielamy na żółtko i białko (do tej ilości mięsa jedno jajko w zupełności wystarczy). Żółtko ucieramy z masłem, a białko ubijamy na sztywną pianę. Dodajemy do zmielonego mięsa najpierw żółtko utarte z masłem, sól, pieprz, potem ubitą pianę z białka i mieszamy aż wszystko się połączy. Jeśli masa jest za rzadka dodajemy do niej bułki tartej. Następnie formujemy kulki i obtaczamy je w bułce tartej. Mi wychodzi z kilkanaście kulek z takiej porcji (na jednego dorosłego i 2 dzieci starcza na 2 obiady - żona nie je mięsa.. :)). Kuleczki trzeba trochę spłaszczyć.
Rozgrzewamy olej na patelni i smażymy na niezbyt dużym ogniu z obu stron (przy zbyt dużym za bardzo przypali się panierka).
Usmażone kotlety przekładamy do naczynia żaroodpornego, a na wierzch dajemy kilka plasterków masła. Naczynie z zawartością wkładamy jeszcze na jakieś 5-10 minut do piekarnika rozgrzanego do 200°C.
Żeby odgrzać na drugi dzień wystarczy dodać jeszcze trochę masła na górę i podgrzać w piekarniku (tylko dłużej, i nie wkładać naczynia prosto z lodówki do gorącego pieca). I to tyle. Bardzo ekonomiczne danie. Można też jeść na zimno, np. pokroić na chleb.
Ależ cudnie przyrumienione kotleciki. Uwielbiam drobiowe, wieprzowe też.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się dlaczego zaprzestałeś pisania bloga. Szkoda, bo jest ciekawy.
Pozdrawiam:)